Kochanowski głosi w „Pieśni świętojańskiej o Sobótce” tezę, iż człowiek może być naprawdę radosnym tylko na łonie przyrody, z dala od spraw wielkiego świata, ukryty
w wiejskim zaciszu. Myśl ta jest swoistą receptą na powodzenie i szczęście: człowiek powinien umieć poprzestawać na małym, cenić sprawiedliwość, prostotę, nie pragnąc luksusów i bogactw. Należy żyć w zgodzie z Bogiem, ludźmi i rytmem przyrody, w duszy zachowywać ład i spokój, i przekazywać go innym. Idąc tokiem rozumowania Kochanowskiego, łatwo można odgadnąć, że wieś jest idyllicznym miejscem, gdzie człowiek może się realizować jako szczęśliwy, zadowolony z życia i pozytywnie do niego nastawiony rolnik.
Na koniec chciałbym (chciałabym) przywołać inny utwór Mikołaja Reja, autora, na którego powoływałam (-em) się na początku. Nie bez powodu umieszczam „Żywot człowieka poczciwego”. Ciekawe jest bowiem to, iż pisarz, który w „Krótkiej rozprawie…” zdawał się użalać nad chłopem i jego niedolą, teraz głosi pochwałę życia wiejskiego! Nie bez znaczenia jest fakt, że Rej udziela tu wskazówek, jak powinno wyglądać życie szlachcica – ziemianina. „Żywot…” nie jest więc zakwestionowaniem tego, co usłyszeliśmy w pierwszym z omawianych utworów, ale raczej jego uzupełnieniem. Prawdziwy szlachcic – ziemianin (oprócz odbycia kilku podróży, wychowania według wartości filozofii stoickiej, w cnocie i moralności), aby osiągnąć szczęście powinien być od dziecka wychowany
w atmosferze miłości i życzliwości. Miejscem gwarantującym spokój sumienia i dobre życie jest wieś. Pisarz wyraźnie pogardza dworskim życiem, nie podoba mu się klimat wielkopańskich salonów, obłuda i fałsz tam panujące. Najwspanialsze życie, pełne niezależności i swobody można wieść wyłącznie w otoczeniu pięknej przyrody. Jednak
i na łonie natury szlachcic powinien wystrzegać się pychy, niepotrzebnej dumy, pogardy dla osób niższych stanem i urodzeniem.
Uroki ziemskiego bytowania opisuje Rej bardzo sugestywnie. Szlachcic, który osiada na wsi, żeni się z panną równego sobie stanu, a następnie gospodarzy. Jego zajęcia zmieniają się zależnie od pór roku, ale każde z nich przynosi tyle samo rozkoszy. Czytamy więc o pracy w ogrodzie, w polu, czy o drobnych zajęciach domowych. Pisarz udziela dokładnych wskazówek, co powinno się kiedy robić
„Bo gdy przypadnie wiosna,
azaż owo nie rozkosz z żonką,
z czeladką po sadokach, po ogródkach sobie chodzić,
szczepków naszczepić, drobne drzewka rozsadzić,
niepotrzebne gałązki obcinać, mszyce pozbierać,
krzaczki ochędożyć, okopać, trzaskowiskiem osypać.”
Szlachcic – ziemianin wręcz upaja się zajęciami, które wykonuje, rozkoszuje się przyjemnościami, które płyną z wiejskiego życia. Dookoła niego lasy pełne są zwierzyny, rzeki ryb, stąd częste polowania i obfite połowy. Wieczorami siada wraz z rodziną, przyjaciółmi i cieszy się ciepłem domowego ogniska. Pisarz jest przekonany, że taki sposób życia zapewnia pogodną, radosną starość. Jego człowiek poczciwy nie boi się śmierci, gdyż ma świadomość, że podobnie jak w przyrodzie pory roku, tak i w ludzkim życiu przechodzi się pewne etapy: wiosna to czas narodzin, a zima- śmierci. Widać w tym pogodną atmosferę żegnania się ze światem, wolną od średniowiecznego strachu.
Renesansowy twórca wykreował świat niemalże sielankowy, arkadyjski, gdzie prawdziwą radość daje obcowanie z naturą, korzystanie z jej wszelkich dóbr. Rej widzi rozkosze i pożytki wszystkich pór roku, a od ludzi wymaga zaakceptowania porządku świata i praw nim rządzących. Człowiek przedstawiony w „Żywocie…” prezentuje typowo renesansowe umiłowanie ziemiańskiego życia, które (podobnie jak u Kochanowskiego) wiele ma wspólnego z Wergiliuszową idyllą.
Myślę, że udało mi się pokazać na wybranych przykładach koloryt wsi – jej renesansowego ujęcia. Nurt sielankowy w literaturze znajdzie potem kontynuację
w literaturze oświecenia, m.in. w twórczości Franciszka Karpińskiego. Na nowo ludowość odkryje epoka romantyzmu, która ludzi prostych uczyni głównymi bohaterami większości utworów tego okresu. Z czasem wieś przestanie być postrzegana nie tylko jako miejsce sielankowych rozkoszy, czy prześladowania chłopa. Wyspiański ukaże ją bowiem jako miejsce buntu, a krwawa postać Jakuba Szeli będzie się od tej pory pojawiać jako postrach dla wszystkich, którzy lekceważyli siły chłopstwa i bagatelizowali zarówno ich poczucie godności, jak i świadomość narodową oraz solidarność w walce przeciwko uciemiężeniu. Ale omawianie tych problemów wykracza poza zakres mojej wypowiedzi.