Jakiś czas temu utarło się w społeczeństwie stwierdzenie, że szkoły prywatne są tylko i wyłącznie dla wybranych ludzi posiadających ogromne zasoby pieniężne. Jednak z czasem i licznymi zmianami w kategorii szkolnictwa w Polsce czy za granicą, instytucje te walczą o jak największą liczbę uczniów, wprowadzając liczne promocje, upusty i obniżając ceny.
W tym momencie prawie każdy z nas, wybierając szkołę, może pozwolić sobie na wybór prywatnej uczelni, ale czy to aby na pewno jest dobry kierunek?
Nauka w takiej szkole kiedyś i dziś zmieniła się diametralnie, właśnie przez dążenie do zwiększenia liczby uczniów, a co za tym idzie zysków z tychże pierwszoroczniaków. Jednak poziom zdobywanej wiedzy przez studentów prywatnych szkół spadł diametralnie. Wszystko to przez obawę placówki przed stratą ucznia-klienta, który zazwyczaj co miesiąc przelewa ustaloną kwotę na konto uczelni.
Trzeba jednak jasno podkreślić, że lekcje w takich szkołach nie różnią się niczym, nawet można by rzec, że potrafią być o wiele bardziej rozbudowane i ciekawsze od tego, co proponują państwowe uczelnie.
Sekret niższego poziomu wykształcenia absolwentów tkwi w nich samych, ponieważ nie każdy człowiek jest uzdolniony, nie każdy dokonuje właściwych wyborów, choć kto żyw i dysponuje na to środkami, może podjąć naukę.
Sporną kwestią w takiej instytucji może być nauczyciel, który uważany jest za zło wszelkie, jeżeli chodzi o prywatne nauczanie, jednak badania naukowe w kilku krajach na temat zarobków nauczycieli doskonale pokazują, że lepiej zarabiający profesorowie prowadzą lekcje znacznie lepiej.
Jednak to czy upowszechnienie dostępu do płatnej edukacji zweryfikuje za kilka lat nasz rynek pracy i my sami.